Szosa

Wtorek, 30 lipca 2013 · dodano: 31.07.2013 | Komentarze 2

Wiadukty S5. Szybka szosa by przypomnieć sobie jak jeździ się na rowerze. Kadencja ok 90/min czyli trochę szybciej niż zazwyczaj. Nogi bolą, formy brak. Koło przednie po naprawie na Starołeckiej ładnie się kręci.

Rodzinnie

Poniedziałek, 29 lipca 2013 · dodano: 31.07.2013 | Komentarze 0

Lajtowo w ramach odpoczynku od roweru.

Dębiniec i Lasy Promna

Czwartek, 25 lipca 2013 · dodano: 25.07.2013 | Komentarze 0

Z małżonką lajtowo po lesie.

Jezierce

Środa, 24 lipca 2013 · dodano: 24.07.2013 | Komentarze 0

Znowu prawie to samo

Wtorek, 23 lipca 2013 · dodano: 23.07.2013 | Komentarze 0

Powtórka wczorajszego wyjazdu, ale tym razem na łilerze. Byłem w serwisie i oddałem koło od Mbika, natomiast nie mieli szprych do Coratteca - twierdzą, że jest nietypowy splot. Jutro spróbuję wybrać się do Pawlaka, ale coś czuje, że zakupie moje wymarzone Wh-Rs80 c24, bo te wyjazdy do Poznania za drogo mnie kosztują.

Rozjazd po "dystansie"

Poniedziałek, 22 lipca 2013 · dodano: 22.07.2013 | Komentarze 1

Nawet całkiem nieźle się jechało. Nie szalałem, ale specjalnie nie czułem wczorajszego wysiłku. Wczoraj wydawało mi się, że upał mi niespecjalnie przeszkadza, ale dopiero dzisiaj wjeżdżając do lasu poczułem totalną różnicę. Może to słońce mnie wczoraj dobiło.
Fajnie kręciło się w okolicy Jezierc. W domu zauważyłem, że tylne koło nie ma 2 szprych i trochę buja się na boki. Tak więc dwa rowery są wyłączone - czas pogodzić się ze Speed Łilerem.

• DST 160.00km
• Czas 05:40
• V_AVG 28.24km/h
• V_MAX 52.00km/h
• Temperatura 28.0°C
• Kalorie 4000kcal
• Podjazdy 300m
• Sprzęt Corratec Dolomiti Ultegra
• Aktywność Jazda na rowerze

Uczestnicy

Dystans

Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 4

No to umówiliśmy się na legendarny "dystans". Start z rynku w Pobiedziajach. Na miejscu Joanna, Waza, Seba. Pierwszy etap do Swarzędza gdzie umówiliśmy się z Klosiem vel Kłosiem. Joanna wyruszyła w drogę powrotną na swoim imponującym Łilierze (nie mylić z moim speed Łilerem), a my pognaliśmy w stronę Środy. I tutaj pierwszy bład taktyczny. Ja z Sebą nieświadomy prędkości (rozładowany Garmin) zaczeliśmy szarpać mocne zmiany , które okazały się być powyżej 40 km/h. Mocniejsza część stawki spokojnie jechała z tyłu, ale gdy sami ruszyli na szpicę po 2 km nie mogłem utrzymać koła. Złe myśli przeszły mi przez głowę. Na szczęście na koksowym postoju w Środzie okazało się, że Kłosiu deptał prawie 50 km/h. Dalej na Śrem już trochę spokojniej, dało się jechać wachlarzem walcząc z wiatrem. W Śremie po ok 70 km lekki kryzys, ale bez totalnego zgonu. Kolejne odcinki już na zmęczonych nogach, nierówne tempo z pierwszych godzin dawało o sobie znać. Za Mosiną Kłosiu odbił w lewo, a z peletonu została już trójka. Słońce z drogi zrobiło patelnie, a my z Sebą ustawicznie pytaliśmy Wazę "Papo Smerfie daleko jeszcze?". Ostatni postój w Tulcach (Rodmana nie spotkaliśmy), gdzie miła pani ze sklepu pozwoliła nam się spokojnie zregenerować (ci co wiedzą o co chodzi to wiedzą). Ostatnie kilometry to totalny zjazd. Niby kalorii nie brakowało, nogi jakoś się trzymały, nic specjalnie nie bolało, ale czułem się po prostu totalnie wyczerpany. Po kolei gubiłem kolegów i ostatnie 12 km przejechałem sam myśląc o domu. Małżonka przywitała mnie niepokojącymi słowami "Marcin co się stało?", a ja z trudem wyskoczywszy z kolarskiego uniformy uwaliłem się w cieniu.
Konkluzje:
1. Znowu niepotrzebnie się podpaliłem (brak licznika, brak poczucia prędkości), a i Seba nie ułatwiał sprawy (stawanie na pedałach przy prędkości >40 kmh daje do myślenia). Klasycznie się wystrzelaliśmy
2. Ilość kalorii ok, ale na postojach można jeść coś normalniejszego (od tej glukozy zaczynało się chcieć rzygać)
3. Trochę zbyt długi dystans jak na warunki pogodowe
4. Ostatnie spostrzeżenie - w czasie wypadu wypiłem ok 2,5 l płynów, w domu kolejny litr. Po godzinnym spaniu ważyłem 78 kg czyli 4,7 kg mniej niż rano.

• DST 57.00km
• Teren 11.00km
• Czas 02:25
• V_AVG 23.59km/h
• V_MAX 50.00km/h
• Temperatura 26.0°C
• Kalorie 2000kcal
• Podjazdy 250m
• Sprzęt Mbike RENEGADE 29er
• Aktywność Jazda na rowerze

Uczestnicy

W stronę Dziewiczej

Sobota, 20 lipca 2013 · dodano: 20.07.2013 | Komentarze 4

Po południu wybraliśmy się z Marcinem I na krótką tułaczkę po Zielonce. Początek to klasyka przez las do wysokości Tuczna, następnie singielek wokół jeziora bodajże Stęszewskiego i dalej na Dziewiczą przez Ludwikowo i różne inne pagórki i łąki. Zaliczyłem jeden podjazd pod ww górę. Więcej mi się nie chciało, a i w ogóle jakoś ciężko mi się jechało. Zwale to wszystko na głód, ale może po prostu byłem dzisiaj za słaby. Ze względu na ograniczony czas musiałem ukrócić harce Marcina na tym imponującym wielkopolskim wzniesieniu i pognaliśmy do chaty.
Wyjazd jak zwykle fajny bo w towarzystwie.

Szybka szosa po powrocie z wakacji

Piątek, 19 lipca 2013 · dodano: 19.07.2013 | Komentarze 0

Na wiaduktach S5

Sianorzęty

Środa, 17 lipca 2013 · dodano: 19.07.2013 | Komentarze 0

Pod wiatr ścieżką rowerową wśród debili na rowerach - np. sakwiarze stawiający rowery w poprzek drogi czy rodziny robiące sobie przerwę na środku tuż za zakrętem. Prędkości z tego powodu nie imponujące mimo, że powrót z wiatrem mało uczęszczaną drogą (Kukinia, Dobrzyca) ze średnią 33-34 km/h.